Posąg Buddy w Ek Phnom. Kambodża.
Jakieś 200 metrów za posągiem znajdują się ruiny świątyni (Ek Phnom Temple) z XI wieku. Aktualnie świątynia jest odbudowywana. Teren jest ogrodzony, widać ponumerowane bloki kamienne. Trzeba przyznać, że widać zaangażowanie rządu Kambodży w odbudowę swojego dziedzictwa. Obok ruin jest zbiornik wodny (w oryginalnej XI-wiecznej zabudowie, świątyna była otoczona dwoma zbiornikami). Zbiornik jest praktycznie w całości porośnięty liliami wodnymi, między którymi akurat brodziła młoda kobieta w poszukiwaniu jakichś roślin lub korzeni:W stawie obok ruin świątyni w Ek Phnom. Kambodża.
I wreszcie w tym samym kompleksie – obok starej świątyni – wybudowano nową pagodę (Ek Phnom Pagoda):Pagoda w Ek Phnom. Kambodża.
Wokół pagody rosło mnóstwo kwiatów stanowiacych niezłą pożywkę dla motyli:Motyle w Kambodży.
Z Ek Phnom wracamy do hotelu, a o 16 jedziemy na przejażdżkę „Bambusowym pociągiem” (Bamboo train). W czasach kolonialnych w okolicach Battambang położono tory kolejowe. Obecnie tory nie są wykorzystywne (choć podobno mają być), a miejscowi przedsiębiory wymyślili sposób na ich wykorzystanie. Sposób ten wygląda tak:Bamboo train. Battambang. Kambodża.
Na torach leżą dwie osie z małymi kółkami. Na nich leży lekka (bambusowa) platforma. Na platformie może przemieszczać się do sześciu osób i „maszynista”. Całość napędzana jest małym silnikiem spalinowym:Konstrukcja Bamboo train.
Ponieważ tor jest jeden, a platformy poruszają się w dwie strony, często zachodzi potrzeba wykonania „mijanki”. Jest wtedy okazja do rozmów i żartów między mijającymi się ekipami. My np. mijaliśmy się z mnichami:„Mijanka” na Bamboo train.
Pokonywany odcinek liczy około 5 km, przejażdżka trwa około 20 minut, a na końcu drogi (toru) jest wioska, którą zwiedzamy, po czym wracamy bambusowym pociągiem do Battambang i dalej samochodem do hotelu. Pogoda się popsuła (dobrze, że nie zmokliśmy w drodze), teraz pada i na dziś kończymy naszą podróżniczą aktywność.